Naszyjnik z listeczkami marzył mi się od dawna. To zresztą nie pierwszy i na pewno nie ostatni u mnie, bo listki uwielbiam. Kiedy je szyłam nie byłam zupełnie przekonana jak to wyjdzie, czy mnie zadowoli. Po przyszyciu pierwszych trzech listków do naszyjnika, miałam już zamiar pruć. Jednak spróbowałam dalej i było coraz lepiej. Ładnie się prezentuje na dekolcie, lecz niestety nie mam modela.
Autorska biżuteria ze srebra art clay,z lnianego sznurka i drobnych koralików Toho. Wisiorki art clay silver ptaki, kwiaty, naturalne kamienie, czyste srebro. Pierścionki i obrączki ze srebra. Bransoletki sznurek lniany, lina jutowa, koraliki szklane, szydełkowy sznur koralikowy, koronkowe kolczyki z drobniutkich koralików.
wtorek, 26 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
Czar rivoli
Oplotłam piękne mieniące się na różowo i niebiesko rivoli w srebrzyste koraliki TOHO. Zawiesiłam całość na łańcuszku uplecionym z koralików i FP. Zapięcie dodałam gotowe typu toggle, w kolorze srebrnym.
Wisior jest taki trochę szalnoy, mocno pofałdowany dookoła, otulający rivoli, które jest jakby wtopione w niego. Jestem zadowolona z efektu :)
Ale co z wiosną? Wczoraj wybraliśmy się na dość długi rodzinny spacer i wiosny nie widać. W lesie mnóstwo śniegu, aż ciężko się szło. Lepiej mieli ci, co wybrali się na nartach biegowych, jak mój srodkowy syn i tata, czy na sankach, jak najmłodszy synek. Ja miejscami zapadałam się na drodze ponad kostkę. Wprawdzie było przepięknie, bo wiatr w ogóle nie wiał, ale tęskno mi jednak do krokusów, sasanek, kłów host, kwitnących forsycji, przyrostów sosen i wszelkich innych oznak wiosny. Ptaki, których dwa tygodnie temu tyle było widać i słychać, jakby znikły. Jedyne co nie daje podupaść na duchu to mocno świecące słońce.
I zbliżające się Święta :)
Wisior jest taki trochę szalnoy, mocno pofałdowany dookoła, otulający rivoli, które jest jakby wtopione w niego. Jestem zadowolona z efektu :)
Ale co z wiosną? Wczoraj wybraliśmy się na dość długi rodzinny spacer i wiosny nie widać. W lesie mnóstwo śniegu, aż ciężko się szło. Lepiej mieli ci, co wybrali się na nartach biegowych, jak mój srodkowy syn i tata, czy na sankach, jak najmłodszy synek. Ja miejscami zapadałam się na drodze ponad kostkę. Wprawdzie było przepięknie, bo wiatr w ogóle nie wiał, ale tęskno mi jednak do krokusów, sasanek, kłów host, kwitnących forsycji, przyrostów sosen i wszelkich innych oznak wiosny. Ptaki, których dwa tygodnie temu tyle było widać i słychać, jakby znikły. Jedyne co nie daje podupaść na duchu to mocno świecące słońce.
I zbliżające się Święta :)
piątek, 22 marca 2013
Broszka
Zrobiłam ją już miesiąc temu, może nawet ciut dawniej na egzamin instruktora AC. Są tam konkretne wymagania co do formy i wykorzystanych technik, więc długo nie mogłam się do niej przekonać. Wczoraj zrobiłam zdjęcia i ... polubiłam tę prostą broszkę :)
czwartek, 21 marca 2013
Jako mama
Dziś piszę jako mama. Może ktoś ma ochotę przyłączyć się do akcji Ratuj maluchy.
My posłaliśmy naszego starszego syna, urodzonego 1 lutego, jako sześciolatka, choć wcale nie musieliśmy tego robić. Argumentów było sporo po obu stronach. Przeważyły "za". Decyzji specjalnie nie żałuję, choć nie wiem, czy podjęłabym drugi raz taką samą.
Teraz młodszy syn ma 4,5 roku, jest w świetnym przedszkolu, ma fajnych kolegów, miłe i kompetentne panie, czas na zabawę i naukę. Urodził się pod koniec września, jest drobniutki jak na swój wiek, a miałby pójść do szkoły z dziećmi nawet półtora roku starszymi. Zdecydowanie nie chcę tego. Dlatego popieram akcję Ratuj maluchy, ze względu na zupełnie osobisty interes.
My posłaliśmy naszego starszego syna, urodzonego 1 lutego, jako sześciolatka, choć wcale nie musieliśmy tego robić. Argumentów było sporo po obu stronach. Przeważyły "za". Decyzji specjalnie nie żałuję, choć nie wiem, czy podjęłabym drugi raz taką samą.
Teraz młodszy syn ma 4,5 roku, jest w świetnym przedszkolu, ma fajnych kolegów, miłe i kompetentne panie, czas na zabawę i naukę. Urodził się pod koniec września, jest drobniutki jak na swój wiek, a miałby pójść do szkoły z dziećmi nawet półtora roku starszymi. Zdecydowanie nie chcę tego. Dlatego popieram akcję Ratuj maluchy, ze względu na zupełnie osobisty interes.
wtorek, 19 marca 2013
Puchacz
Znowu próbowałam z art clayem. Długo robiłam ten wisior. Najpierw samą sowę (to puchacz, nie jestem do końca zadowolona z efektu, szkoda, że nie zrobiłam go bardziej przestrzennego). Mój problem z art clayem jest taki, że wciąż zaczynam od nowa. Robię sobie tak długie przerwy, że za każdym razem muszę na nowo oswajać się z materiałem. Dobra, dosyć marudzenia. To wisior.
niedziela, 17 marca 2013
Jeszcze parę kwiatków
W zasadzie jakikolwiek komentarz jest zbędny :) Najpierw przygotowałam sobie kilkanaście kryształów rivoli, a potem jak zaczarowana oplatałam je, słuchając Jane Eyre stąd . W ogóle dużo słucham audiobooków w trakcie pracy. Jakoś mam wtedy poczucie równowagi psychicznej, i ręce i głowa są zajęte. No i podszkalam się w angielskim.
sobota, 16 marca 2013
Obiecane
Mówiłam o szale plecenia sztyftów, w który wpadam pod koniec ubiegłego tygodnia. Już przystopowałam, ale kilka par powstało. Dziś kolejne kwiatki oraz drobinki wyplecione wokół kulek różowego kwarcu.
piątek, 15 marca 2013
Powrót srebra
Długo zbierałam się, by wrócić do glinki srebra. Zakupiłam piec, materiały i czekałam. W końcu ulepiłam takie malutkie kolczyki i kwiatkową obrączkę. Powstał też wisiorek z puchaczem, ale jeszcze go dopracowuję. Pokażę lada dzień, bo to moja pierwsza praca, w której jestem zadowolona z osadzenia kamienia. Dziś kolczyki z bluszczowymi listkami i kaskadami akwamarynów oraz obrączka z różową cyrkonią.
czwartek, 14 marca 2013
Ametystowo alabastrowy
Naszyjnik z kwiatkiem uplecionym wokół rivoli. Taki nakrapiany w przyjemnych różowofioletowych barwach. Oddaje mój nastrój radości po pomyślnym (mam nadzieję) wyborze Papieża.
wtorek, 12 marca 2013
Ale to już było
Wiem, wiem, ale jeszcze dwóch nie pokazywałam. Zielona, w moich kolorach i morska. Obie na metalowych bazach. Więcej na razie nie będzie, bo bazy mi się skończyły. Na końcu zaś prościutkie kolczyki w zestawieniu kolorystycznym, które także na pewno powtórzę.
poniedziałek, 11 marca 2013
Sztyfty
W sobotę uszyłam kwiatuszki na sztyftach. Mam teraz mnóstwo papierów do sortowania, ale zamiast się tym zajmować, wolę szyć kolejne kwiatki. Dziś na szybko tylko jedna para, ale wkrótce będzie więcej kolorów i wzorów, bo sztyfty opanowały moje serce :)
piątek, 1 marca 2013
Na wesoło
Zrobiłam takie wesolutkie wiosenne kolczyki. Tak dla zabawy, ale wyszły tak fajnie, że postanowiłam Wam pokazać :) Świetnie wyglądają na uchu. W sam raz na pierwszy dzień wiosny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)